Zimowa łazęga z aparatem.

Wybraliśmy się dziś z Magdą na krótki (bo zimnooo…) fotospacer do Lasku Bielańskiego. W sumie chyba dlatego, że zimy nie lubię, zrobiłem tylko kilkanaście zdjęć, które jako tako mi się podobają. Echh… Nie umiem wyłapać nic ładnego w zimie… 🙁

Jedyne, co mi się podobało tam dzisiaj, to ta cisza. Zero warkotu samochodów, zero ptaków drących ryje… 😀 Nawet co i raz przechodzących lub przejeżdżających na biegówkach ludzi nie było zbytnio słychać Tylko raz błogostan przerwał dzięcioł- co jednak jest mu wybaczone, bo lubię dzięcioły. 😀 Ogólnie panowała cisza. Co ciekawe, gdy wspomniałem o tym Magdzie- zaraz nad nami dziób rozdarła jakaś wrona z tym swoim „kra kra”… Wredne ptaszysko… xD