Szczypta historii- inkwizycja. :-)

Od jakiegoś czasu korciło mnie, żeby przejść się na wystawę „Inkwizycja- narzędzia tortur”, która gości obecnie w Warszawie. Pewien serwis zakupów grupowych zachęcił mnie ostatecznie oferując tańsze bilety, więc zakupiłem.

Wybraliśmy się tam z lubą mą- na romantyczny spacer po sali tortur. 😉 Przy okazji pstryknąłem kilka fotek, którymi podzielić się tutaj zamierzam. Słowem wstępu:

Inkwizycja, (…)– nazwa systemu śledczo-sądowniczego Kościoła katolickiego działającego od XIII do XIX wieku, utworzonego w celu wyszukiwania, nawracania i karania heretyków (…).”- za Wikipedią.

Interesujące jest to, jak ludzie potrafią być kreatywni w kwestii zadawania bólu i cierpień innym ludziom. Niektóre z tych urządzeń to majstersztyki- prostota i skuteczność to podstawa. Kilka z nich pokazuję poniżej.

Kołyska JudaszaKołyska Judasza- podwieszało się „badanego” nad tym urządzeniem i opuszczało na czubek kloca drewna. W zależności od chęci do składania zeznań i humoru przesłuchującego, można było to robić powoli lub gwałtownie.

 

Maski wstyduMaski wstydu- maski zakładane za drobniejsze przewinienia. Ukarany miał nosić maskę przez określony czas aby było wiadomo, że został ukarany. Oczywiście, jeśli się chce, to z „łagodnej” kary można zrobić i ostrzejszą. Wystarczyło do maski od środka zamocować ostre szpikulce- wtedy taka kara mogła doprowadzić do śmierci- maska raniła, wdawało się zakażenie i włala! Mamy zawstydzonego trupa zmarłego w męczarniach.

 

Buty malezyjskie- bardzo nieprzyjemne urządzenie. Umieszczało się nogę ofiary w buciku, który obejmował stopę i kolano. W zależności od chęci przesłuchującego można było nóżkę skrócić lub wydłużyć. Zawsze kończyło się to jednak zmiażdżeniem lub rozerwaniem kości. Miłe.

Krzesło inkwizycyjneKrzesło inkwizycyjne- przeznaczenia tego przedmiotu wyjaśniać chyba nie muszę. Tu jest wersja drewniana, jednak wersje metalowe były bardziej wszechstronne- można było pod nimi rozpalić ognisko. Smażona czarownica. Delicje!

Łamacz kolanŁamacz kolan- proste i skuteczne- na obrazku objaśnione zastosowanie.

Tortura wodnaŁóżeczko do tortury wodnej- w wersji „łagodnej” zostawiało się ofiarę w niewygodnej pozycji na długi czas i pozwalało bardzo zimnej wodzie spływać po nagim ciele cienkim strumyczkiem- to była bardziej tortura psychologiczna. W wersji „średniej” widocznym lejkiem poiło się ofiarę tak mocno, jak tylko się dało. A w wersji ostatniej do pojenia dodawało się uderzanie w napompowany żołądek- odpowiednio wyeksponowany poprzez pozycję wymuszoną przez łoże. A w pobliżu mogło być jeszcze palenisko z rozżarzonymi narzędziami.

RożenTutaj też nie będę się rozpisywał- ofiara leżała przypięta na górze a pod spodem było palenisko.

Kozioł czarownicKozioł czarownic. Instrukcja na załączonym obrazku. Aby zwiększyć skuteczność obciążano nogi ofiary.

PalPal. Proste jak budowa cepa. Ba, nawet prostsze. Śmierć na tym „urządzeniu” mogła nastąpić nawet kilka dni po rozpoczęciu tortury.

PiłaPiła- załączony obrazek wyjaśnia wszystko.

Dziewica norymberskaDziewica norymberska- ofiara umieszczona w tym urządzeniu konała nawet wiele dni. Ostrza umieszczone wewnątrz były rozmieszczone tak, że nie raniły żadnego z ważnych narządów. Ofiara umierała z upływu krwi, bólu i zakażeń.

Madejowe łożeMadejowe łoże- idealny masaż! Tylko dziś, tylko 59.99…!…, Eee… To nie to. 😉 Jak widać- ofiarę umieszczano na stole, mocowało jej nogi a do rąk przywiązywało linę zaczepioną do kołowrotu. Jak katowi było ciężko, to przedłużał sobie dźwignię. Rozciągany raczej mu nie kibicował.

Żelazne butyŻelazne buty. Bolesne i nieprzyjemne ale nie zawsze ich zastosowanie było nieodwracalne. Po prostu zakładano skazanemu za drobniejsze przewinienia takie buty i miał je nosić. Aby wszyscy wiedzieli że odbywa karę- do butów mocowano dzwonki. W sumie dało się z tym żyć. Tylko trzeba było przyzwyczaić się do butów trzy numery za małych i dzwoniących.

Męski pas cnotyCiekawostka- męski pas cnoty. 😉 To chyba było gorsze od spalenia żywcem na stosie po masażu madejowym łożem i łamaniu na kole. Sadyzm! 😀

A na koniec..

Widełko heretykaWidełko heretyka. Obrazek wystarczająco wyjaśnia sposób użycia. Jest to urządzenie, które z chęcią wprowadziłbym do użycia i dzisiaj. Zmieniłbym tylko nazwę na „widełko polityka”

Podsumowując:

Na wystawę warto się przejść- jest tam jeszcze trochę eksponatów nie pokazanych tutaj. Moje osobiste wrażenia? Nie pokazali nic, czego nie widziałbym już wcześniej w różnych wersjach, można potraktować ją jako ciekawostkę do „miłego spędzenia czasu”. 😉

A teraz idę jeść. Głodny się zrobiłem oglądając te zdjęcia. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *