Kilka dni na przełomie maja i czerwca spędziłem na działce. Piękna pogoda była. 🙂
Archiwum kategorii: Codziennik
A, tak tylko się chwalę…
Deszczowo wiosennie.
Niedzielna wycieczka na Kopiec Powstania Warszawskiego.
Powoli zbliża się rocznica zakończenia Powstania Warszawskiego, brutalnie stłumionego przez niemieckiego okupanta. Wybrałem się więc w miejsce upamiętniające Powstanie- Kopiec Powstania Warszawskiego w Warszawie. Oto kilka zdjęć z tego miejsca.
Widoczny pojazd Straży Miejskiej jest siedliskiem Czytaj dalej
Szczypta historii- inkwizycja. :-)
Od jakiegoś czasu korciło mnie, żeby przejść się na wystawę „Inkwizycja- narzędzia tortur”, która gości obecnie w Warszawie. Pewien serwis zakupów grupowych zachęcił mnie ostatecznie oferując tańsze bilety, więc zakupiłem.
Wybraliśmy się tam z lubą mą- na romantyczny spacer po sali tortur. 😉 Przy okazji pstryknąłem kilka fotek, którymi podzielić się tutaj zamierzam. Słowem wstępu:
„Inkwizycja, (…)– nazwa systemu śledczo-sądowniczego Kościoła katolickiego działającego od XIII do XIX wieku, utworzonego w celu wyszukiwania, nawracania i karania heretyków (…).”- za Wikipedią.
Interesujące jest to, jak ludzie potrafią być kreatywni w kwestii zadawania bólu i cierpień innym ludziom. Niektóre z tych urządzeń to majstersztyki- prostota i skuteczność to podstawa. Kilka z nich pokazuję poniżej.
Kołyska Judasza- podwieszało się „badanego” nad tym urządzeniem i opuszczało na czubek kloca drewna. W zależności od chęci do składania zeznań i humoru przesłuchującego, można było Czytaj dalej
Luty luty, szykuj buty.
I kolejny miesiąc za nami. Styczeń ogólnie minął nijako- na szukaniu pracy. I czekaniu na luty- który jest bliżej kwietnia. No ale praca już jest, luty też, więc czas się odezwać.
W sobotę wybrałem się z Kobietą mą i Kumplem na łażenie z aparatami do parku w Wilanowie. Cóż… Zima. Nie lubię i nie dostrzegam jej „piękna”, więc te kilka fotek które wrzucę są… jakby to powiedzieć… lekko wymuszone. Nie potrafię robić fajnych zdjęć zimą. 🙁
Zimowa migawka z Warszawy.
Zima. Wyszedłem dziś z domu, niezbyt zimno, śnieżek prószy… Piękna zima. (TFU! jak ja mogłem połączyć słowa „zima” i „piękna”…) Mniejsza. Ciekawszym widokiem było podziwianie „profesjonalnego” odśnieżania, jakie przeprowadzili „specjaliści” od odśnieżania.
Nie ma się o czym rozpisywać. Lepiej pokazać.
Przejść się dało tylko dzięki temu, że ludzie już wydeptali ścieżkę w śnieżnej barykadzie…
Niestety takie widoki są częste w naszej pięknej, europejskiej (sic!) Stolicy. A kilkanaście minut później usłyszałem w radiu, że miastu już skończyły się pieniądze na odśnieżanie chodników… Ciekawe, bo śniegu w tym roku było tyle, co kot napłakał.
Gdzie podziały się pieniądze? Poszły na nagrody dla urzędasów?
Zimowa łazęga z aparatem.
Wybraliśmy się dziś z Magdą na krótki (bo zimnooo…) fotospacer do Lasku Bielańskiego. W sumie chyba dlatego, że zimy nie lubię, zrobiłem tylko kilkanaście zdjęć, które jako tako mi się podobają. Echh… Nie umiem wyłapać nic ładnego w zimie… 🙁
Jedyne, co mi się podobało tam dzisiaj, to ta cisza. Zero warkotu samochodów, zero ptaków drących ryje… 😀 Nawet co i raz przechodzących lub przejeżdżających na biegówkach ludzi nie było zbytnio słychać Tylko raz błogostan przerwał dzięcioł- co jednak jest mu wybaczone, bo lubię dzięcioły. 😀 Ogólnie panowała cisza. Co ciekawe, gdy wspomniałem o tym Magdzie- zaraz nad nami dziób rozdarła jakaś wrona z tym swoim „kra kra”… Wredne ptaszysko… xD
Ach, ta rowerowa zima na warszawskich ulicach. ;-)
Jechałem sobie wczoraj rowerem. Śnieg pada, mrozek szczypie… Uroki zimy. 🙂 Ale ja nie o tym. Będzie krótko o pomysłowości „kieroffcuff” (jak zwykł określać ich jeden z moich dalszych znajomych).
Wracając do początku: Jadę sobie ulicą Broniewskiego. Szosą po asfalcie. Lekko przyprószony, błoto pośniegowe w minimalnej ilości- jest OK. Nagle słyszę trąbienie. „To na mnie? Chyba tak. Oglądam się a tam koleś w jakimś blachosmrodzie wydziera się i ręką macha… Domyślam się, że wrzeszczał coś o śmieszce rowerowej bo mniej więcej tam jego paluch wskazywał- niestety nie słyszałem, wiecie, słuchawki. Nightwish cicho się nie słucha. Poza tym wrzeszczał przez zamknięte okno. Inteligent. 😀 Cóż, pokazałem mu „lajka” ❗ i wrzasnąłem radośnie odnosząc się do klaksonu: „DZIAŁA!” 😉
Pozwolę sobie jeszcze tylko zaapelować:
Kierowco! Chcesz, żebym jechał Drogą Dla Rowerów? Spraw, żeby nie wyglądała tak:
Może gdyby Wam (czego sobie nie życzę, bo jestem też kierowcą) zamiast asfaltu wszędzie dawać kocie łby z dwudziestocentymetrową warstwą błota a na dodatek wymienić koła na drewniane i to bez amortyzatorów, wtedy zrozumielibyście czemu jeździmy po ulicach- po gładkim (powiedzmy) asfalcie?
2013? To już?
Ten czas leci tak szybko, że nawet nie zauważyłem… 🙂 Czas uruchomić tego „bloga”.
Niestety jakiś czas temu popsułem obiektyw do lustrzanki i zbieram na nowy, więc mało nowych zdjęć mam. Poza tym zima. Nie lubię zimy. Nie chce się z domu wychodzić, nie mówiąc już o fotospacerach… Oby do wiosny. Na razie będę co i raz pisał i wrzucał starsze zdjęcia. Parę ich się znajdzie. 🙂